środa, 17 czerwca 2015

Mam nadzieję, że podoba wam się moje opowiadanie. Zapraszam na kolejną część.

   Rozdział II
 
Po powrocie Isaury do domu matka nawet nie pytała gdzie była, z kim i dlaczego tak długo. Nie interesowało ją jej życie, ale Isa przyzwyczaiła się już do tego i nie wiedzieć czemu miała do niej takie same podejście. Były dla siebie jak dwie obce osoby. Nic o sobie nie wiedziały i chyba nie chciały wiedzieć.
Ten wieczór był wyjątkowo spokojny. Isaura schodziła po schodach do kuchnie, w której była jej matka. Zatrzymała się na chwilę i zaczęła ją obserwować. Zapłakana Maria siedziała w kącie pomieszczenia i cicho szlochając czytała list. Dziewczyna wiedziała od kogo on jest. Poznała po charakterystycznej kopercie, oraz po zielonkawym kolorze kartki. To był list od jej ojca. Nie pytała o co chodzi, bo nie chciała tego wiedzieć, jednak ciekawość wygrała i gdy tylko matka szybko wybiegła za kuchni Isa wzięła i zaczęła czytać list. To co w nim przeczytała wstrząsnęło ją... Była załamana a z jej oczu płynął potoczek ciepłych łez. Nigdy by się tego nie spodziewała.
                                                       Droga Mario
   Pogrążona w smutku matka twojego byłego męża, Antoniego, informuję Cię, że dwa dni temu odszedł. Zginął w pożarze w jego własnym domu. Jego żona oraz dzieci również nie żyją. 

 Isaura przeczytała tylko do tego momentu, a kartka wypadła jej z rąk. Jak to... To on miał kolejną żonę? Dzieci??? Czemu ona o tym nie wiedziała... Nie wiedziała, że ma rodzeństwo.
Wiadomość o śmierci ojca nie miała większego wpływu na dalsze życie Isaury, ale na jej matki owszem. Po mimo tego jaką krzywdę wyrządził jej i jej córce ona nadal go całym sercem kochała.
Isa żyła cały czas spotkaniem z Tomem. Mijały kolejne dni, a on nie dawał żadnego znaku. Dziewczyna traciła już nadzieję, że coś z tego wyjdzie.
Jednego wieczoru wyszła na spacer. Szła ulicami Berlina powoli paląc ostatniego papierosa. Wspominała wtedy wspólne chwile z Tomem. No i się zaczęło... Ogarnął ją smutek. Szła przed siebie nie patrząc na nic. W tym momencie poczuła delikatne wibracje w przedniej kieszeni jej kurtki. Wyciągnęła komórkę i spojrzała z niedowierzaniem. Tom podczas ich rozmowy zostawił jej numer telefonu i to on właśnie dzwonił. No pieprzony zbieg okoliczności. Wahała się przez chwilę, ale w końcu odebrała.
- Tak, Tom?-
- Isa kochanie. Obiecałem, że się odezwę.- jego głos był tak czuły... Było w nim tyle troski, że Isaurę aż ścisło w żołądku.
- Ja głęboko wierzyłam, że tak się stanie. W jakiej sprawie dzwonisz?-
- Martwię się po prostu o ciebie. Jak się czujesz?-
- Chyba w porządku. Chociaż... nie. Nic nie jest  porządku-
- A co się dzieje, opowiadaj.-
- Nie przejmuj się mną. Lepiej mów jak poszła trasa-
- Świetnie Było epicko. I będę się przejmował. Jutro będę w Berlu. Chciałabyś się ze mną spotkać i porozmawiać?- jego głos był niepewny. Isaura zrozumiała, że źle go traktuje.
- Oczywiście, skarbie. Kiedy tylko chcesz.-
- W takim razie jutro się jeszcze odezwę i umówimy się dokładnie-
- Ok. To do jutra-
- No to cześć-
- Cześć. Kocham Cię.- O matko... On ją kocha. Isa nigdy się nie spodziewała, ze to od niego usłyszy. Spełniały się właśnie jej marzenia. Chciała zacząć krzyczeć z radości., ale jednak powstrzymała się i zachowała całe emocje w sobie.
- Ja Ciebie też, Tom. - rozłączyła się. To była najpiękniejsza rozmowa w jej życiu.
 Całą noc nie spała i wyobrażała sobie jak to będzie... Nie wiedziała co ma o tym myśleć. Układała sobie scenariusz ich spotkania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz